niedziela, 8 października 2017

Pocałunek łowcy - tom 1 cyklu Pocałunek łowcy - Marjorie M. Liu

     Demoniczny romans rozpoczynający bestsellerową serię o strażniczce ludzkości zakochanej w śmiertelniku, który potrafi okiełznać demony
      Chronię śmiertelników przed demonami. Czy śmiertelny mężczyzna ochroni mnie?
      Za dnia tatuaże są jej zbroją. Nocą ożywają, odrywają się od jej ciała, by stworzyć jej własną demoniczną armię. Są jedynymi przyjaciółmi ostatniej tropicielki demonów Maxine Kiss w jej walce ze złem. Jedynymi bliskimi istotami w jej życiu, w którym nie ma miejsca na miłość. Lecz nadchodzi dzień gdy wszystko się zmienia za sprawą niezwykłego mężczyzny…

     Czytając opis książki ciężko jest się przekonać, że warto poświęcić czas na jej przeczytanie. Gdyby nie wiadomość o tatuażach, które w nocy stają się cielesnymi bestiami, zapewne wrzuciłabym ten tytuł do szuflady "zapomnij". To był element, który mnie zaintrygował.
     Z pewnością dużą rolę odegrała dla mnie przyjemnie wykonana szata graficzna książki. Żywe kolory zawsze będą przyciągać wzrok, a prosta, czytelna okładka pozwala na bezproblemowe zaznajomienie się z tytułem książki oraz zapamiętaniem autora.

     Historia obraca się wokół kobiet zwanymi Tropicielkami, a akcja pierwszego tomu wokół jednej postaci - Maxine Kiss. Jest ona potomkinią rodu, w którym tylko kobiety są strażniczkami ludzkości, chroniącymi świat przed przybyszami z innych wymiarów - demonami. Zza dnia nieśmiertelna istota chroniona poprzez demoniczne tatuaże na skórze, w nocy zaś śmiertelna Tropicielka chroniona przez tatuaże, które... okazują się być prawdziwymi materialnymi demonami.
     W pierwszym momencie widzimy tylko całe zgraje pałętających się po ulicach Zombi, które nie są tymi stereotypowymi postaciami powieści - czyli najczęściej spotykaną postacią umarłej osoby, która podnosi się w nocy z grobu -, tylko osobami opętanymi za życia przez demony, które uciekły z Więzienia. Wraz z czasem dowiadujemy się, że nie są to jedyne demony, przed którymi Maxine Kiss chroni nieświadome zagrożenia społeczeństwo...
    

    Powieść składa się z 327 stron. Nie jest to dużo w momencie, kiedy książka jest dobrze napisana i czyta się ją na jednym tchu. A ja z przykrością muszę stwierdzić, że pomimo intrygującej fabuły i bardzo fajnie przemyślanego świata pierwszy tom z cyklu Pocałunek Łowcy jest dla mnie bardzo średnio napisany. Bohaterka główna gdzieś jest, ktoś do niej przychodzi, gdzieś idzie i... w zasadzie nie wiadomo ani o co chodzi, ani kim jest Maxine. Gdyby nie fakt, że polubiłam się z Chłopcami, z pewnością szybciej bym zakończyła niż zaczęła lekturę. Dodatkowym ciekawą postacią może się okazać Naganiacz, jednak w tym tomie nie dowiadujemy się o nim w zasadzie niczego.
     Jeśli chodzi o zwroty akcji czy jej wartkość to możemy tutaj o tym zapomnieć. Powieść czyta się tak powoli, jak żwawo do przodu idzie wątek za wątkiem. Pod koniec lektury można odnieść wrażenie, że książkę napisała osoba nieposiadająca dużego bagażu wieku - w momencie wydawania książki autorka miała trzydzieści lat. Uważam, że osoba w takim wieku pisząc książki przeznaczone do publikacji powinna trochę inaczej, bardziej interesująco przedstawić swoją wizję świata kreowanego oraz potrafić żwawo do przodu pchnąć fabułę. Jednak nie mogę zapomnieć o tym, że autorka z pewnością chciała przede wszystkim trafić do osób młodych, nastolatków i trochę wzwyż, osób których aż tak nie kłuje w oczy i serducho sposób w jaki została książka ostatecznie oddana do druku. 

     Wiem, że powyższa "recenzja" jaką napisałam jest opinią dość mocno krytyczną, dlatego chciałabym dodać, że książka mimo wszystko przedstawia bardzo ciekawy pomysł na historię, w której podoba mi się również filozoficzne podejście niektórych postaci co do odbierania rzeczywistości, bo przy niektórych wypowiedziach rzeczywiście można przerwać na chwilę czytanie i zastanowić się, jak osobiście odnosi się nasze wyobrażenie do poruszonego tematu.
     Dlatego z pewnością sięgnę po tom drugi, by dowiedzieć się, co dalej będzie się działo z Chłopcami oraz z Naganiaczem :)
 

Pisała dla Was
Panna Drewniana

środa, 4 października 2017

Post Scriptum

     Dzień dobry Czytający. 
     Przede wszystkim chciałabym Ci serdecznie podziękować, że jesteś tu i czytasz recenzje, które napisałam. Mam nadzieję, że będziemy mieli możliwość wymienić się swoimi odczuciami i poglądami na temat danej książki bądź innej formy rozrywki, której z pewnością tu nie zabraknie :)

     Chciałabym jednocześnie uprzedzić Twe zdziwienie: blog z pewnością nie będzie się tyczył tylko i wyłącznie książek. W planach mam również recenzję filmów (bardzo sporadyczne, jedynie te uznane przeze mnie godne polecenia), seriali (mniej sporadycznie, jednak z rzadka) oraz muzyki (jednak z pewnością nie znajdziecie tutaj takich sław Lady Gagi czy Dawida Kwiatkowskiego :) ).
     Mam nadzieję, że nie będziecie zawiedzeni czasem, który spędzicie na moim blogu. 

     Nie przedłużam - miłego czytania oraz do napisania.

Panna Drewniana